Autor Wiadomość
madrala1212
PostWysłany: Pią 20:25, 17 Sie 2018    Temat postu:

rodzinne tragedie Sad
Karola55
PostWysłany: Sob 17:29, 11 Sie 2018    Temat postu:

Opisana sytuacja jest trudna ale nie bez wyjścia. Głowa do góry.
arture32
PostWysłany: Nie 9:10, 06 Sie 2017    Temat postu:

tak to już jest

_________________________________________________________
Pozdrawiam Piotr
tomek12
PostWysłany: Sob 14:47, 14 Sty 2017    Temat postu:

psycholog w wszystkim pomoże napewno
jurek5445
PostWysłany: Pią 15:07, 06 Sty 2017    Temat postu:

najlepiej do psychologa chyba
Piotr559
PostWysłany: Czw 12:43, 22 Gru 2016    Temat postu:

No tak, tylko właśnie z kim.
zuzanna.gas
PostWysłany: Pon 22:01, 19 Gru 2016    Temat postu:

Warto iść z kimś porozmawiać.
grzesiek334
PostWysłany: Pon 9:30, 19 Gru 2016    Temat postu:

napewno trudno jest w życiu twoim teraz
Gość
PostWysłany: Pon 1:15, 21 Mar 2016    Temat postu:

A może warto udać się do psychologa, terapeuty? Można wybrać się na terapie całą rodziną
slomka
PostWysłany: Czw 9:55, 31 Sty 2008    Temat postu: Mama się rozwodzi, ale...

Mam 21 lat, moja mama 46, ojciec 49. Mama pracuje jak wół, 2 dni wolne w miesiącu. Ojciec jest na rencie, około 540 zł miesięcznie. Od czasów podstawówki, gdy tylko zaczęłąm zauważać, że ojciec mamą dosłownie pomiata, rozporządza i wyzyskuje, nie raz odbywałam rozmowę z mamą, żeby się rozwiodła. Małżeństwo trwa już 22 lata. Ciężko jest mi opowiedzieć, streścić to wszystko w kilku zdaniach... Ale najważniejsze sprawy:

- ojciec od 14 roku żyucia choruję na epilepsję pourazową, bierze leki, choroba nie objawia się na codzień, jest plastykiem, dorabia na czarno, renta w wysokości 540 zł znika w mgnieniu oka, pieniądze rozpuszcza - nie tylko swoje, pożycza, nie oddaje, obiecuje - a mama oczami musi świecić. Obiecuje jej, że komuś odda, a potem mówi, żeby dała ze swoich. Wrzeszczy o nieumytą szklankę, złości się, że wszyscy w rodzinie stoją za matką, kłótliwy. 1,5 roku temu odkryłam na popularnym komunilatorze gg jego 'pogaduszki' z obcymi kobietami - pokazałam mamie. To była chyba kropla, która przepełniła ten nieszczęsny kielich.

- mama pracuje 8 godzin dziennie, ma dwie niedziele wolne w miesiącu, zarabia 1500 zł już na ręke. Mieszkają w domku jednoridzinnym, powojennym, na parterze mieszka mama mojej mamy, na piętrze mama i ojciec. Mieszkanie, które zamieszkują, mama odziedziczyła po swoim ojcu w 2000 roku. Ojciec siedzi 24/h w domu, dosłownie udaje, że coś robi. Nie sprząta, nie myje się, śpi w tym samym ubraniu. Mama nie jest kłótliwa, przyjmuje wszytsko w milczeniu, gdy ojciec wyzywa ją od dzieci, kterynek. Ostatnio dwukrotnie postraszył mamę, że odejdzie, jeśli nie zacznie mama przynosić pieniędzy do domu. [Które on po prostu rozpuszcza]. Mama nie potrafi trzymać 'twardej' ręki w domu. Jest spokojna, taktowana, zrównoważona. Wiele lat dojrzewała do tej decyzji... Aż w końcu podjęła.

Obawiam się jak on zareaguje. Czy mama ma szansę na pozostawienie mieszkania sobie? Czytałam, że nie dostanie rozwodu, jeśli współmałżonek jest nieuleczalnie chory. Ale ona wiedziała o tym przed ślubem, czy to zmienia postać rzeczy? Poza tym, nie rozwodzi się z nim z tego powodu. Czy może on zostać eksmitowany z mieszkania mamy? Są tam obydwoje zameldowani. Ale jak już pisałam otrzymała je w spadku w 2000r. Jak mogę pomóc...

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group