Forum rozwody.pl Strona Główna rozwody.pl
Rozwód czy separacja? Decyzja należy do Państwa. Porozmawiajcie z psychologami, prawnikami i tymi, którzy przez to przechodzili.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Nie wiem co mam robic !!!!!!

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum rozwody.pl Strona Główna -> Rozwód - porady psychologa
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Załamana:(




Dołączył: 24 Lis 2007
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2

PostWysłany: Sob 11:50, 24 Lis 2007    Temat postu: Nie wiem co mam robic !!!!!!

Jestem z mezem od 6 lat w malzenstwie, mamy dziecko w wieku 5 lat. Od pol roku nie mieszkamy razem ale teraz musialam sie zwalic do naszego wspolnego mieszkania. Jestem zalamana Sad jestem naciskana ze strony rodziny zebym z nim była ale ja nie chce , boje sie powiedziec mezowi ze to koniec bo boje sie reakcji ze strony rodziny. Oni by mi krzywde zrobili wygonili z domu i nie dali dziecka Sad jestem juz na skraju zalamania psychicznego od paru dni nic nie jem nie mam ochoty na nic ytylko bym siedziala w domu. Bardzo sie boje tego wszystkiego , nie wiem jak mam sobie z tym poradzic. Czasami mysle zeby sobie ze soba skonczyc ale jest dziecko i to mnie trzyma. Nikt mnie nie rozumie!!!! chca na sile mnie uszczesliwic. Wiem ze jestem dorosla kobieta ale oni traktuja mnie jak dziecko.Blagam jesli ktos jest w podobnej sytuacji to niech mi cos poradzi, potrzebuje pomocy !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wiolka
Gość






PostWysłany: Sob 17:50, 24 Lis 2007    Temat postu:

zalamana:(ja tez jestem w podobnej nawet w gorszej jesli masz ochote popisać zapraszam
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wiolka
Gość






PostWysłany: Sob 18:02, 24 Lis 2007    Temat postu:

jestesmy 5 lat po slubie mamy 5 letnia corke wyszlam za niego dlatego ze nie mialam gdzie mieszkać po prostu przygarnal mnie sobie od poczatku nic nie bylo mi wolno nie moglam wybrac imienia dla dziecka jak szlismy zamawiac do ksiedza slub bylam wtedy w 8 miesiacu ciazy bylismy z ksiedzem umowieni na 16 on przyjechal o 20 dopiero a ja glupia czekalam na murku przed kosciolem na niego tyle godzin wyobrazacie sobie na wigilie zaprosilam swoja siostre ktorej 2 lata nie widzialam to w dzien wigili kazal mi wybierac on albo ona ona miala malutkie dziecko do dzis ja widze jak ze swoim dzeckiem na raczkach opuszcza moj dom swieta dla mnie to juz nie jest radosc co roku dzwonie do niej i przepraszam ja ale w niej mam poparcie wie jaka mam sytuacje jak nie chce sie z nim kochac to mowi zebym sobie lezala a on sobie poskacze dobra koncze bo duzo tego jeszcze dziewczynki nie dajcie sie tym gnojom
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
mara
Gość






PostWysłany: Pią 22:41, 18 Sty 2008    Temat postu:

Kurrrrrrrr** mac!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! I tacy debile chodza po tym swiecie? Sorry, ale jak czytam cos takiego to to mnie kuźwa jasny szlag trafia. No nie moge! Wykastrowac tych imbecyli!!!
Tylko gdzie w tym wszystkim miejsce dla nas, dziewczyn? Jak mamy sobie z tym poradzic? Zostawic to g***? I co dalej? Co z dzieckiem? Jak mu to wytlumaczyc? Co to za dziecinstwo bez ojca? Wiem - powiecie: lepsze niż z ojcem-sadysta, czy ojcem olewajacym swoje obowiazki... Ale powiedzcie, czemu takie male dzieciatko ma placic za bledy rodzicow? Czemu ma sie czuc gorsze od swoich kolegow ze szkoly, ktorzy maja pelne rodziny? CZEMU? Nie chce tego robic swojemu dziecku! I kuźwa nie wiem czy dobrze robie... Ja pier**** czy nie moze byc normalnie: po pracy obiadek (wspolny!) przy nim rozmowa komu jak minal dzien, potem wspolny odpoczynek, wspolny czas dla dziecka, wspolny spacer, wspolna zabawa, wspolna kolacja, polozenie dziecka spac.... i potem rowniez - czemu nie - wspolny wieczor: mily, romantyczny albo filmowy. Czasem odmiana: w yjscie meza z kolegami (ale CZASEM! raz w tygodniu! raz na 2 t-nie) Bo po cholere bylo zakladac ta rodzine? Zeby balowac z kolegami? Imprezowac? Prowadzic nieustanne zycie kawalerskie? ...
... mam juz dosc! Mam zajefajna prace, z ktorej nie cche mi sie wracac do domu... I to nie chodzi o to, ze robie cos fascynujacego... nie nie! W pracy mam ludzi, ktorzy mnie szanuja, maja dla mnie czas, cierpliwosc, zaufanie... Boze! Czemu tak ciezko wyegzekwowac tak podstawowe wartosci u czlowieka, ktory z definicji powinien byc mi najblizszy na swiecie? Czemu ten "najblizszy czlowiek" jest tak daleko? Czy z tym da sie walczyc? Czy da sie to zmienic? Tak bardzo chcialabym wierzyc, ze tak... :/ Nie wiem jak Wy, ale ja pojde na ten temat porozmawiac z psychologiem. Moze to we mnie tkwi problem... a jesli to nie ja to moze dowiem sie czegos, co ulatwi mi dalsze zycie - jakakolwiek droge wybiore... Pozdrawiam Was waszystkie - dziewczyny z problemami (jakkolwiek glupio by to nie brzmialo) Mam nadzieje, ze Wasze - nasze zycia uloza sie wreszcie choc troche po naszej mysli... Jedno jest pewne - nie mozemy sie dac wykorzystywac!!! Nie pozwolmy na znecanie sie nad soba! (nie tylko fizyczne, ale to psychiczne takze!!!!) Nie dajmy soba manipulowac!!!! Jasna cholera! Dziewczyny mamy jedno zycie! Nie mozemy zmarnowac go dla jakiegos dupka, ktory stanal na naszej drodze... i choc przez pewien czas wydawalo nam sie, ze to ktos dla nas wazny... to bylo tylko zludzenie... Wiem, ze podejmowanie takich trudnych decyzji nie jest przyjemne - wiem to ze swojego doswiadczenia - ale jesli macie ze swoim partnerem problemy to nie zwlekajcie - zaciagnijcie go do psychologa na rozmowe... probujcie ratowac ten zwiazek... A jesli nie bedzie chcial pojsc to olekcie go rownoi- jesli jemu nie zalezy to nie ma sensu tego ciagnac! Uwierzcie w siebie! Dacie rade bez tych palantow! Ja sama stoje przed takim wyborem... szukam dobrego psychologa... jesli moj maz bedzie wspolpracowal to bedziemy probowac... ale jesli nie - to nie widze jutra dla tego zwiazku!
Trzymajcie sie kochane! I nie dajcie sie im!
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
edzia
Gość






PostWysłany: Śro 13:31, 30 Sty 2008    Temat postu: Proszę o pmoc i wsparcie

wiolka napisał:
zalamana:(ja tez jestem w podobnej nawet w gorszej jesli masz ochote popisać zapraszam


Crying or Very sad Mam na imię Edyta lat 38. 21 lat po ślubie , od dwóch lat jestem zdradzana, ale mimo to , że męża wywiozłam do jego matki u której mieszka rozmawiałam z nim mimo tego , że on cały czas utrzymywał kontakt z kochanką. Ona ma teraz 41 ( skończy) , a ona 27 i ma dwie córki 7 lat i prawie dwa druga. Nie ma na te dzieci alimentów ponieważ jest to dobrze znana w miejscu swego zamieszkania kurrr !!! Nie kocha mojego męża tylko jego parę groszy i myśli o utrzymaniu jej i jej dzieci, a reszta ją nie interesuje. Wczoraj 29.01.08r. otrzymałam od męża sms-a : ,, jak będziesz miała czas to przynieś mi moją obrączkę" Więc oddam mu ją . Nasz 20 letni syn jest ogromnie negatywnie nastawiony do ojca. Ma do niego ogromny żal. Mąż wcześniej bardzo pił , włuczył się nocami ja go szukałam . Nie było go dla naszego synka , ani dla mnie. Od kilku lat przeszło mu picie zaczęło się kuresto i łajdactwo. Mogłam go zostawić dawno temu bo powodów było wiele przez jego picie i podejście do nas . Tłumaczyłam sobie , że kiedyś mu pijaństwo przejdzie i będzie nam się spokojnie i dobrze żyło. Moje oczekiwania spełzły na marne , teraz mam zapłatę . Pewnie złożył już pozew o rozwód ? Ja w 2006 r. złożyłam o separację , ale sąd zawiesił sprawę bo nie było całkowitego rozpadu pożycia. Ja więcej nie wznawiałam tej sprawy. On ma milion zmysłów na sekundę , jest nie zrównoważony emocjonalnie i zawsze tak było przez lata małżeństw. Kochanka męża dzwoniła do mojej teściowej i nakazała jej , aby nie dyrygowałama i nie sterowała synem bo on jest pełnoletni i wie co ma robić i aby nie odbierała jego prywatnej korespondencji ! Teściowa moja wyzwała tą ku!!!!! or różnych wszyscy sąsiedzi słyszeli jak ją wyzywa przez telefon. Teściowa i rodzina męża jest za mną , ale on przez te dwa lata nikomu nie dał sobnie przetłumaczyć , że źle robi i wpakował się w bagno ! Tłumaczyli mu też koledzy , nic nie dało rady zmienić jego móżdżku !!!!
Proszę powiedz mi czy odciąć się zupełnie od męża , tak aby nawet go nie spotykać na ulicy ? I tak on do mnie ani ja do niego nie dzwonię. Mimo to , że pojechał do kochanki na sylwestra to spałam z nim 12 stycznia 2008r. Myślę , że on wykorzystywał moją miłość do niego do samego końca , wie , że go tak bardzo kocham , że na każde kiwnięcie z nim się spotkam i prześpię. Proszę o odpowiedź. Jak Ty to widzisz i co mam teraz zrobić. Moja dalsza walka o małżeństwo i rodzinę widzę , że nie ma sensu bo to walka z wiatrakami , syzyfowa praca. Pozdrawiam - Edyta. Crying or Very sad
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Edzia
Gość






PostWysłany: Śro 13:35, 30 Sty 2008    Temat postu:

Proszę o odpowiedź na mój meil
[link widoczny dla zalogowanych]
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Śro 18:26, 20 Lut 2008    Temat postu:

mysle podobnie jak ty mara... sek w tym ze nie jestem kobieta ;|
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
justyna
Gość






PostWysłany: Śro 22:22, 12 Mar 2008    Temat postu:

Witam ja jestem po ślubie 2 lata mam synka 2 letniego przeżywam koszmar moje małżeństwo nie układa się od początku ,chciała bym wziąść rozwód ale się boje.Mój mąż straszy mnie że zabierze mi synka że powie w sądzie że jestem psychicznie chora i inne straszne rzeczy ,nie wyobrażam sobie życia bez synka dla niego tylko żyje. Sad
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mar




Dołączył: 14 Mar 2008
Posty: 10
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2

PostWysłany: Sob 19:19, 15 Mar 2008    Temat postu: forum rozwody

Zapraszam na nowe forum [link widoczny dla zalogowanych]

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Pią 3:16, 21 Mar 2008    Temat postu:

no to, zobaczymy jak to jest sprawa dopiero przede mną
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Skrzywdzona
Gość






PostWysłany: Wto 18:39, 25 Mar 2008    Temat postu:

Czytam Wasze wypowiedzi.Ja jestem 6lat po slubie i mamy 5-letnia coreczke,ktora bardzo kocha mnie i tatusia.Pewnego dnia zaczal mi wymyslac niestworzone historie,zaczal mnie nienawidziec.Wyprowadzil sie z domu z dnia na dzien.Zostawil nas,dziecko bardzo teskni ja mysle,ze jest tylko skur...za to ze tak bardzo krzywdzi dziecko.Przechodzilam koszmar,ale teraz zaczynam rozumiec,ze on nigdy nie kochal mnie ani swojej coreczki,jest warty gu...Teraz radzimy sobie same i uwazam,ze najwazniejsze,ze my mozemy byc razem ja i moja coreczka.Trzymajcie sie dziewczeta i glowa do gory.Pomimo,ze odszedl od nas bardzo go kocham i bardzo trudno jest mi sie z tym pogodzic.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ola
Gość






PostWysłany: Wto 22:49, 25 Mar 2008    Temat postu:

ja jestem 20 lat po slubie maz caly zeszly rok uciekal jak mowil pic a tam sie spotykal z barmanka i ciagle mowil ze sie nic nie dzieje tylko pija i rozmawjaja asz wyszla prawda zdradzal mnie teras odszedl zostawil mnie i 2 dzieci bo znia jest inaczej a w domu bylo nudno i poprostu sie nami nudzil ja mu zycze dobrze ale zeby kiedys nie zalowal ale ja go jusz niechce bo zdrada i klamstwo jest naj gorsza zecza czlowiek chce dziecia pszekazac jak mja szanowac innych a co dorosli robia chce dac o rozwod ale mama moja mowi ze mam poczekac a jk wy radziciei
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
karola
Gość






PostWysłany: Sob 20:56, 29 Mar 2008    Temat postu:

A ja nie mam na szczescie dziecka,ale mam meza ktory jest gorszy niz dziecko.Cholerny second hand man!W sumie sama jestem sobie winna.Podobno widzialy galy co braly..4 zmarnowane lata!Leń,gamoń i totalne bezguście!I do tego kłamczuch.A jak go przyłapałam na kłamstwie to się obraził,wyniósł do innej sypialni i nie odzywa się od tygodnia.Palant.Może powinnam go przeprosic?!Wszystko robię sama;łącznie z malowaniem ścian.Iście kobieca praca.Jak wysiadł wentylator to prze miesiąc się nie mogłam doprosic zeby pojechał do mechanika.Sama naprawilam.Jak zresztą wszystko.Zastanawiam się po co mi mąż skoro wszystko potrafie zrobic sama.Przyjemnośc też.W 4lata z pelnej seksu i radości laski stałam się smutną kobietą.Trudno odejśc kiedy ma się piękny wspólny dom i kredyt.Tyle tu zrobiłam sama ze ciężko to zostawic takiemu dupkowi.Kwiaty tez kupuje sobie sama.Czasem wydaje mi sie ze musze za niego myslec bo sam nie potrafi.Kur...Szkoda słów.Gdzie sa prawdziwi meżczyzni?Czy wszyscy wyginęli?nie chcę byc sama.Czy ktoś potrafi pokochac piekna inteligentną 30latke?Zwątpiłam.Najgorsze że wszyscy wokoł uważają go za wspaniałego męza.Smutne.ja też jestem smutna
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Nowy
Gość






PostWysłany: Wto 21:28, 06 Maj 2008    Temat postu: Demento Dementis

1. Małżeństwo to nie obietnica lepszego życia, to bezwarunkowe oddanie.
2. Jeśli masz wątpliwość, nie wchodź w związek.
Jak mawiał: "Stałe życie w parze jest wbrew naturze!, i niechaj nikt tego nie robi, ostrzegam, chyba że. Chyba, że zwariował dla miłości, chyba że ma siłę pokonać naturę, siłę i wytrwałość!
3. Jeśli jesteś w związku i masz wątpliwość, to wyzwanie.
To nie problem- to jest wyzwanie! Bo jak mawiał: "W malutkiej przestrzeni: Człowiek stojący przed człowiekiem, tu jest miejsce na cud. Dla człowieka, można osiągać niemożliwe, dla niego można przekształcać rzeczywistość, można przemieniać rzeczy zastałe w płynne, niepewne w pewne, co niemożliwe staje się możliwe; Jeśli pozwolisz działać przsiąknięty miłością, jeśli nie oczekujesz, jeśli nie porównujesz, jeśli siebie nie szczędzisz, jakbyś miał 1000 żyć, 1000 młodości, zawsze 1000 szans. Staniesz się kimś kogo nie znałeś, osiągniesz to czego nigy nie miałeś, warunek tlyko jeden kochaj aż do spalenia, i nie wątp, bo to ma sens, ma sens. Czy masz inny wybór, czy dalej chcesz tego co znasz? Chodź, i skosztuj. Zamknij oczy i spróbuj. Zaprzyj się swych naturalnych odruchów i pójdź wbrew sobie powoli, ku światłu które rozpoznasz. Dalej pojdziesz już sam , coraz śmielej. A za Tobą podąży ten lub ta których wybrałeś. Ale najpierw Ty. Odwagi !
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
dorota08




Dołączył: 27 Sie 2008
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2

PostWysłany: Śro 14:54, 27 Sie 2008    Temat postu:

bardzo dobry cytat. mozna wiedziec z kad?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wiezaj




Dołączył: 25 Sty 2009
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: warszawa

PostWysłany: Nie 21:21, 25 Sty 2009    Temat postu:

Przy takich sprawach nie słuchaj rodziny tylko ją pogoń w jasną cholerę

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
pinkiboy




Dołączył: 07 Mar 2009
Posty: 23
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Jelenia Góra

PostWysłany: Sob 14:09, 25 Kwi 2009    Temat postu: Re: Demento Dementis

Nowy napisał:
1. Małżeństwo to nie obietnica lepszego życia, to bezwarunkowe oddanie.
2. Jeśli masz wątpliwość, nie wchodź w związek.
Jak mawiał: "Stałe życie w parze jest wbrew naturze!, i niechaj nikt tego nie robi, ostrzegam, chyba że. Chyba, że zwariował dla miłości, chyba że ma siłę pokonać naturę, siłę i wytrwałość!
3. Jeśli jesteś w związku i masz wątpliwość, to wyzwanie.
To nie problem- to jest wyzwanie! Bo jak mawiał: "W malutkiej przestrzeni: Człowiek stojący przed człowiekiem, tu jest miejsce na cud. Dla człowieka, można osiągać niemożliwe, dla niego można przekształcać rzeczywistość, można przemieniać rzeczy zastałe w płynne, niepewne w pewne, co niemożliwe staje się możliwe; Jeśli pozwolisz działać przsiąknięty miłością, jeśli nie oczekujesz, jeśli nie porównujesz, jeśli siebie nie szczędzisz, jakbyś miał 1000 żyć, 1000 młodości, zawsze 1000 szans. Staniesz się kimś kogo nie znałeś, osiągniesz to czego nigy nie miałeś, warunek tlyko jeden kochaj aż do spalenia, i nie wątp, bo to ma sens, ma sens. Czy masz inny wybór, czy dalej chcesz tego co znasz? Chodź, i skosztuj. Zamknij oczy i spróbuj. Zaprzyj się swych naturalnych odruchów i pójdź wbrew sobie powoli, ku światłu które rozpoznasz. Dalej pojdziesz już sam , coraz śmielej. A za Tobą podąży ten lub ta których wybrałeś. Ale najpierw Ty. Odwagi !


Z wypowiedzią powyższą trudno się nie zgodzić!!!
Niestety małżeństwo to więcej ciężkiej pracy i kompromisów niż łatwego miłego życia.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum rozwody.pl Strona Główna -> Rozwód - porady psychologa Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin